poniedziałek, 26 marca 2012

20.11.2011. Amritsar – Golden Temple


.:Złota Świątynia:.

Po nocy spędzonej w pociągu docieramy do świętego miasta Sikhów, kolejnej dość młodej religii powstałej z elementów hinduizmu i islamu. W Amritsar mieści się najważniejsze miejsce pielgrzymkowe – Złota Świątynia. Golden Temple wita nas w świetle poranka, olśniewając kunsztem z jakim została zbudowana. Choć sama świątynia nie jest wielka, to kompleks w którym się znajduje - ogromny. Miejsce to codziennie przez cały rok odwiedzają tysiace pielgrzymów, którzy mogą tu spać i posilać się za darmo. Obcokrajowcy są szczególnie uprzywilejowani – dostają łóżka w pokojach, za które przy wyjeździe uiszczają wolne datki. Lokujemy się więc w jednym z pokojów i ruszamy na przechadzkę po mieście, gdzie po raz pierwszy kosztujemy wybornego soku, świeżo wyciśniętego z trzciny cukrowej. 

.:sok z trzciny cukrowej:.
Po południu jedziemy na granice indyjsko – pakistańską: Attari/Lahore, by zobaczyć uroczystą zmianę warty. Widowisko to jest komiczno – patetyczne. Wszyscy obcokrajowcy po okazaniu paszportu, kierowani są do sektora VIP znajdującego sie najbliżej ”sceny”, czyli granicznych wrót. Po zajęciu miejsc, gdy zegar wybije 16.30 zaczyna się pompatyczna ceremonia, prowadzona przez prawdziwego coach’a, zagrzewającego publicznośc do oklasków i okrzyków, a swoją „dróżynę”  do walki. Na jego rozkaz publika, która szaleje bardziej niż na meczu ligowym, również wie kiedy ma zamilknąć. Trybuny wypełnione po brzegi nie są w stanie ukryć przeżywanych emocji, skandując na stojąco „Hindustan!”, podążając za instrukcjami swego wodza. W tej gorącej atmosferze witaja nas prawdziwi bohaterowie tego zdarzenia – wartownicy. Odziani w spodnie z wysokim stanem, wysokie, lsniące  buty, koszule pozapinane pod samą brode oraz w przedziwne kogucie nakrycia głowy, wydają się być nadnaturalnie wysocy. Szlachetność ich wyglądu pryska w momencie gdy rozpoczyna się szoł. Całe widowisko ma temperaturę emocjonalną jak przystało na ojczyznę Bolywood, co znaczy, że serca biją szybko, a twarze wyrażają bardzo wysokie zaangażowanie. Rozpoczyna się przedstawienie...


Straznicy unoszą nogi wysoko do głowy, opuszcają je z głośnym hukiem i ruszają wielkimi susami i zamaszystym krokiem w stronę bramy granicznej, gdzie spotykają swoich zmienników. Tam jeszcze tylko demonstracja swoich sił przed obliczem pakistańskiego przeciwnika: napięta, kogucia postawa, groźne, zawzięte miny i nastroszone czerwone piórka, a wszystko to skapane w okrzykach, rumorze i szale skandującej publiczności: „Hindustan!”, „Pakistan!” Wyglada to m.w. tak, jak przygotowanie ptaków do walki. Komiczne, zabawne i niesamowicie teatralne widowisko. To tu powaga funkcji miesza się z nierealnym swiatem teatru; życie staje się grą.
Powiewająco wysoko na maszcie flaga Indii, jest znakiem do zakończenia ceremonii. Wraz z wielkim tłumem wylewamy się poza obrzeża przygranicza, wsiadamy w dżipa i wciąż w lekkim napięciu ekscytacji suniemy w stronę Złotej Świątyni.


.:drużyna Indii:.
.:zmiana flag:.
.:Pakistan vs Hindustan:.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz