![]() |
.:grobowiec Immama Khomeiniego:. |
Jako ze nasza oaza znajduje sie niedaleko, postanawiamy sprobowac iranskiego stopa. Choc raz Teheran okazal sie dla nas laskawy. Wyjazd z tej wielkiej metropolii okazal sie latwiejszy, niz myslelismy. Dla tych, ktorzy chcieliby kiedykolwiek sprobowac: nalezy wsiasc w czerwona linie metra i wysiasc na przedostatnim przystanku w poludniowej czesci miasta, a tam juz tylko prosto przed siebie, az do samej autostrady...
Wychodzac ze stacji metra naszym oczom ukazala sie monumentalna budowla, jeszcze w stanie pölsurowym, czekajaca na swoje narodziny i miliony wiernych skladajacych rece do modlitwy. Owa budowla jest grobowcem Immama Khomeiniego, ostatniego przywodcy Islamskiej Republiki Iranu. Przechodzimy przez ogromny teren, gdzie na jego drugim koncu napotykamy na mur oddzielajacy nas od upragnionej autostrady. Przeskakujemy przez przeszkode i po 10ciu min. jestesmy przy bramkach platniczych. Po chwili czekania i odpedzeniu kilku natretnych taksowkarzy, wsiadamy do calkiem komfortowego i szybkiego samochodu, ktory wiezie nas do religijnego miasta Qom. Wiedzac, ze nie ma tam nic do zobaczenia, lapiemy samochod do samego Kashanu. Iranscy kierowcy to pogromcy szosy, kazdy czuje sie jej nieposkromionym wladca… w ten oto sposob podczas wyprzedzania na trzeciego nasz kierowca traci lusterko, ktorego szkla wpadaja prosto przez otwarte okno raniac nieznacznie jego i pasazera z przodu. Mielismy szczescie, ze tylko tyle…Tutaj to normalne. Glowna zasada to brak zasad i jezeli ktos probuje jezdzic “przepisowo”, moze byc pewien ze predzej niz pozniej bedzie narazony na kolizje...
Noc w Kashanie spedzamy u pomocnego Couch Surfera, ktory decyduje sie nas przyjac pomimo nie najbardziej dogodnego dla niego czasu. To od niego dowiadujemy sie tez o trudnej sytuacji osob goszczacych obcokrajowcow w swoich domach. Teoretycznie jest to nielegalne. Panstwo uwaza, ze jesli ktos spotyka sie z obcokrajowcami, to na pewno celem jest spisek i takie jednostki zasluguja na wiezienie, badz (co szczesliwsi) pouczenie. Wtajemnicza nas wiec w podstawowe zasady bezpieczenstwa, takie jak np.: nie umieszczanie w internecie imion, nazwisk, adresow, zdjec, nie mowienie lokalnym ludziom gdzie nocujemy oraz nie podjezdzanie taksowka pod sam dom gospodarza. Powoli zaczynamy odkrywac Iran, z punktu widzenia atrakcyjnosci turystycznej, ale co wazniejsze od srodka, z perspektywy mieszkancow.
Nastepnego dnia wyruszamy na podboj tradycyjnych domow Kashanu. Szczerze mowiac, nie przepadamy za takimi turystycznymi atrakcjami, jednak tym razem jestesmy mocno zaskoczeni. Te domy nas po prostu olsniewaja. Odplywamy w plataninie ich komnat i korytarzy na dobre kilka godzin.
![]() |
.:tradycyjne domy Kashanu - Tabataba'i:. |
Jako pierwszy odwiedzamy Dom Tabataba’i. Slowo “tradycyjny”, wywolywalo w nas nieodparte skojarzenie z prostota i skromnoscia starych glinianych chatek. Ku naszemu zdziwieniu tradycyjne domy Kashanu pochodza z XIX w. i choc faktycznie glownie zbudowane sa z naturalnych materialow tj.gliny i kamienia, to juz z zewnatrz widzimy, ze z prostota niewiele maja wspolnego. Po wejsciu na dziedziniec te niesamowite archtektonicznie twory, olsniewaja nas swoim kunsztem. Kazdy dom to wytworna rezydencja, oszalamiajaca bogactwem zdobien i platanina pomieszczen; niczym prawdziwy labirynt z kilkoma dziedzincami, komnatami, korytarzami, przejsciami… po prostu niesamowite!
Pozwolilismy sie porwac magii i urokowi tego miejsca, zapominajac na chwile o troskach naszej podrozniczej codziennosci.
Przy okazji Kashanu odkrywamy specjal tego miejsca. To w tym regionie produkuje sie rozana wode - Golab, jak i inne wyciagi z ziol, ktore uzywane sa w rozmaity sposob dla poprawy zdrowia. Kupujemy 0,5 litra rozanej wody i kapiemy w niej naszego arbuza. Ani jest w siodmym niebie. Ta kompozycja rozkoszy, to dla niej uczta dla zmyslow...
![]() |
.:arbuz skapany w Golabie:. |
Na zakonczenie tego wspanialego dnia odwiedzilismy budynek Hammamu, czyli tradycyjnej lazni. Musze przyznac, ze sposrod tych widzianych w Maroko i Turcji, perskie Hammamy sa najpiekniejsze; powalaja na kolana… Arcydzielo architektoniczne z wyczuwalna symetria, harmonia i naocznym pieknem odzwierciedlonym w mozaikowych zdobieniach – robi wrazenie. Hammam i kapiel w krajach muzulmanskich ma szczegolne znaczenie. Piec razy dziennie, przed kazda modlitwa wierni wezwani sa do rytualnych ablucji zwanych “wudu”, a w piatki dokonuja specjalnego rytualu “ghusl”. W Iranie mowi sie, ze “klucz do raju to modlitwa, a klucz do modlitwy to kapiel”. Szadzac po tych slowach przypuszczam, ze wizyta w lazni mogla miec swoisty wymiar duchowy…przez oczyszczenie ciala, dusza rowniez przygotowuje sie na oczyszczenie.
![]() | ||||
.:na dachu:. |
Naladowani wrazeniami poznym wieczorem wracamy do Teheranu, gdzie zatrzymujemy sie w domu rodzinnym Hoseina.
![]() |
![]() |
PS.:RESZTA ZDJEC NA: PICASA PHOTOSTREAM! Wow!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz